Kiedy w 2018 roku Microsoft przejął platformę GitHub wiele osób przewidywało jej rychły koniec. W końcu gigant z Redmond ma na koncie kilka pogrzebanych projektów, które miały się całkiem dobrze, zanim nie położyli na nich swoich rąk. Tak się jednak nie stało, a sam GitHub działa dalej i ma się dobrze. Co więcej, dzięki współpracy Microsoftu z OpenAI użytkownicy platformy otrzymali właśnie darmowe wsparcie Copilota.
Współpraca OpenAI i Microsoft
Nie jest tajemnicą, że M$ współpracuje z OpenAI. W 2019 roku przedsiębiorstwo Billa Gates’a zapewniło projektowi potężny zastrzyk gotówki, co umożliwiło dalszy rozwój ChataGPT. Obecnie LLM to chyba najpopularniejszy kierunek rozwoju i mam wrażenie, że Microsoft przedłużył dzięki temu swój żywot o kolejne 20 lat. Wystarczy spojrzeć na newsy, w których informują o wskrzeszeniu pod swoje potrzeby całej elektrowni jądrowej (źródło).
Copilot
Wspólnym dzieckiem Microsoftu i OpenAI jest Copilot, który obecnie jest dodawany do przeglądarki Edge, a także coraz śmielej do systemu Windows. Co ciekawe, użytkownicy systemu mają ogromne opory przed takimi działaniami, głównie w obawie przed swoimi danymi. Choć w wyciekach i sprzedaży danych specjalizują się raczej platformy social media, to jednak obawy te mogą być uzasadnione. LLM zbierający dane o wszystkich użytkownikach to jakby nie patrzeć tykająca bomba.
Wróćmy jednak do Copilota – ten w prezencie na święta został dorzucony dla wszystkich użytkowników GitHuba zupełnie za darmo. Najważniejszą funkcją jest przeglądanie kodu w repozytorium i wprowadzanie poprawek w locie. Można zapytać Copilota na przykład o to, czy nie mamy gdzieś podwójnych zagnieżdżeń lub powtórzonego kodu. Ten znajdzie wszystko i podpowie jak to poprawić. Oczywiście są ograniczenia – do 2000 ingerencji w kod oraz do 50 zapytań na czacie. Niby niewiele, ale trzeba pamiętać o tym, że za darmo to uczciwa cena.
vscode
Z perspektywy Linuxa najważniejsze jest chyba zintegrowanie narzędzia z edytorami do tworzenia kodu. Osobiscie korzystam bardzo dużo z vscode i z ciekawością przetestuję możliwości Copilota. Warto mieć na uwadze, że obecnie napędza go silnik GPT 4o, więc jeden z najnowszych silników OpenAI. Przy sprytnym wykorzystaniu może to być bardzo duża pomoc z rozwiązywaniem nietypowych problemów lub wyszukiwaniem błędów o szerszym zakresie.
LLM dla każdego
Jak widać chaty pomocnicze wchodzą z butami w każdą dziedzinę życia i tylko od nas będzie zależało, czy będziemy się przed tym bronić, czy może zaadoptujemy rozwiązania do swoich potrzeb. Ja osobiście patrzę z ciekawością na rozwój tych narzędzi i korzystam z nich dość często, choć oczywiście nigdy nie wykorzystuję ich bezpośrednio do generowania czegokolwiek, co publikuję w sieci. Sprawdzam tam źródła, poprawność faktów i zasadność pomysłów, aby nie powielać czegoś lub nie napisać bzdur. Taki Google 2.0, gdzie nie muszę sam klikać w linki i przeglądać wyników strona po stronie. Jestem też zwolennikiem trzymania AI w ryzach, więc w kontrze do wszechobecnego Copilota udostępniam petycję Mozilli, która apeluje o zapewnienie przejrzystości danych używanych do trenowania modeli językowych nazywanych „sztuczną inteligencją”. Jeśli chcecie się podpisać, to zapraszam na stronę apelu.