Nadszedł Nowy Rok, a wraz z nim postanowienia noworoczne, chęci poprawy i zmiany na lepsze. Chciałbym zaproponować tutaj swoją cegiełkę i dorzucić noworoczne wyzwanie wyjścia poza utarty schemat. Dla mnie takim schematem od bardzo dawna było trzymanie się Pop_OS oraz Manjaro, dlatego pierwsza rzecz jaką zrobiłem w nowym roku to wypróbowanie całkiem nowego systemu, który do tej pory jeszcze u mnie nie gościł. I właśnie do tego chcę Cię namówić – abyś spróbował skorzystać po raz pierwszy z systemu, którego jeszcze nie używałeś, ale nie na maszynie wirtualnej a na swoim komputerze czy laptopie, aby bardziej się w niego zagłębić i poznać to, co może zaoferować.
Wybór systemu
Przeglądając informacje dotyczące dostępnych dystrybucji do wypróbowania trafiłem na informację o niedawnej premierze nowego wydania systemu Zorin OS. Zawsze chciałem wypróbować tą dystrybucję ze względu na „modernistyczny design”. Z materiałów na stronie i w social mediach zawsze biło wrażenie, że jest to system bardzo dopracowany i nowoczesny. Do tego miał kilka funkcji, które wydały mi się bardzo ciekawe – ich opis znajduje się w dalszej części materiału. Wybór był podjęty, przeszedłem do działania.
Instalacja i wstępna konfiguracja
System Zorin OS instaluje się dokładnie tak, jak każdą inną dystrybucję zbudowaną na Debianie/Ubuntu – wystarczy obraz systemu, wrzucenie go na penrdive’a i uruchomienie z niego komputera. System po załadowaniu automatycznie odpala okno, w którym pojawia się pytanie, czy tylko testujesz, czy może chcesz go od razu zainstalować. Muszę tutaj zaznaczyć, że przy wyborze opcji bootowania zaskoczyła mnie opcja startu instalatora ze sterownikami nVidia. To miły ukłon w stronę osób, które oprócz pracy czasami odpalają też gry, a nie chcą później kombinować z samodzielną instalacją sterowników własnościowych nVidii.
Kolejne kroki instalacji to dobrze znany konfigurator znany wszystkim użytkownikom Ubuntu. W moim przypadku instalacja przebiega bardzo sprawnie i już po 8-10 minutach mogłem uruchomić ponownie komputer. po ponownym uruchomieniu na złość sobie stwierdziłem, że nie pominę „systemowego samouczka” i przeklikam kolejno wszystkie propozycje autorów. Tak bardzo cieszę się, że to zrobiłem, bo poznałem sporo ciekawych funkcji. Oprócz wyboru preferowanego środowiska pracy i schematu kolorów mogłem od raz połączyć używane konta online, ale także dowiedziałem się o narzędziu Zorin Connect.
Nieoczekiwane funkcje
Z nieoczekiwanych funkcji zacznę delikatnie – od menedżera pozwalającego na wybór preferowanego środowiska pracy, schematu kolorów, układu interfejsu oraz elementów pulpitu. Pozwoliło mi to na spersonalizowanie systemu w kilku kliknięciach. Dodatkowo udostępnione motywy i interfejsy są naprawdę ładne i jestem przekonany, że każdy mógłby znaleźć tutaj coś dla siebie.
Teraz pora na prawdziwe szaleństwo – Zorin Connect. Po zainstalowaniu apki na smartfonie staje się on swego rodzaju centrum sterowania komputerem. Narzędzie jest bezpieczne, bo obydwa urządzenia muszą znajdować się w tej samej sieci a dane przesyłane są bezpośrednio z urządzenia na urządzenie, tutaj nie mam żadnych obaw. Jestem natomiast zachwycony tym, jak szybko mogłem przesyłać zdjęcia i pliki w obie strony, obsługiwać mysz i klawiaturę z ekranu smartfona a dodatkowo przesyłać podstawowe komendy systemowe (zablokowanie ekranu, restart czy wyłączenie komputera). Jest to raczej bajer, ale myślę, że w określonych przypadkach może być bardzo użyteczny. Przykładem niech będzie włączenie powiadomień o połączeniach i wiadomościach czy funkcja call-back, która pozwala na zlokalizowanie smartfona.
Dźwięk i obraz
Jednymi z podstawowych funkcji systemu jest odtwarzanie filmów i muzyki. Zorin OS radzi sobie z tym bardzo dobrze – nie ważne, czy jest to odtwarzanie bezpośrednio z peceta, czy przez przeglądarkę. Sterowniki audio i wideo pracują bez żadnych problemów. Dodatkowo system pomógł mi automatycznie znaleźć i zainstalować sterowniki kilku rozszerzeń wideo.
System nie ma także problemów z obsługą robienia zrzutów ekranu czy na przykład nagrywaniem obrazu z wykorzystaniem dodatkowego oprogramowania (u mnie OBS). Działa zarówno przechwytywanie obrazu jak i dźwięku, choć przy wymagających grach komputer złapał delikatną czkawkę. Mimo tego jestem bardzo zadowolony z obsługi oprogramowania do zdjęć, muzyki i filmów.
Na co dzień korzystam z klawiatury i myszy, które posiadają dodatkowe przyciski. W trakcie pracy stwierdziłem, że zarówno mysz jak i klawiatura działa w pełni i każdy przycisk (np. wstecz i dalej na myszy czy klawisze multimedialne na klawiaturze) działają bez żadnego problemu. Jedyne z czym ciągle mam problem to oświetlenie RGB… W celu skonfigurowania myszy czy klawiatury podpinam je do laptopa żony, który działa pod kontrolą Windowsa, tam ustawiam sprzęt i wracam z nim do swojej stacjonarki z Linuxem. Może kiedyś firmy produkujące peryferia spojrzą przychylnym okiem na systemy Linux.
Oprogramowanie
Jednak audio i wideo to nie wszystko, pozostają jeszcze różne programy narzędziowe. W tym przypadku udało mi się przetestować narzędzia do archiwów (wbudowany menedżer archiwów), oprogramowanie do zarządzania obrazami płyt CD/DVD (Power ISO), program pocztowy (Evolution) i program do zrzutów ekranu (Flameshot). Wszystko działało prawidłowo i nie miałem kłopotów z uruchomieniem czy konfiguracją żadnego programu.
Na plus muszę zaznaczyć fakt, że Zorinowy instalator oprogramowania ma domyślnie zintegrowanego zarówno Snapa jak i Flatpaka. Znacząco rozszerza to możliwości pod kątem wyszukiwania oprogramowania.
Gry i emulatory
Etap, którego nie można ominąć, czyli szeroko rozumiany gaming. Co udało mi się wypróbować? Dość sporo, bo sprawdziłem działanie emulatorów PS1 i PS2 we współpracy z padem pod USB (pad od Xbox 360), odpaliłem jedną ze starszych gier przez Lutrisa a także zainstalowałem kilka nowszych tytułów poprzez Steam. Po uruchomieniu kilku tytułów i spędzeniu na testowaniu dobrych trzech godzin nie miałem żadnych problemów w żadnym z przypadków – wszystko po prostu zadziałało a system pracował bardzo stabilnie.
Przykład 1 – Far Cry Primal
Przykład 2 – NFS Most Wanted
Przykład 3 – Okami PS2
Osobiście jestem już tak bardzo przyzwyczajony do grania w gry i ogólnie rozumianego gamingu przez systemy Linux, że stało się to dla mnie bardzo naturalne. Instalacja różnych gier przez Lutrisa i granie przez Wine/Proton to po prostu codzienność. Muszę tutaj przyznać, że to po prostu działa. Linux może być świetną maszynka do gier. Jedyne czego mi brakuje to oficjalne launchery od dużych producentów. Gdyby tylko producenci anti-cheatów wydali wersje na Linuxa moglibyśmy pograć także w Valoranta czy Fortnite’a, a to byłby ogromny krok do rozwoju Linuxa w świadomości graczy.
Odczucia z korzystania
Jeśli miałbym podsumować korzystanie z systemu jednym zdaniem napisałbym: alternatywa dla Ubuntu, która jest stabilna i ma w sobie wszystko to, czego potrzeba do korzystania z komputera. Każdy użytkownik Ubuntu i systemów o niego opartych opartych będzie zadowolony i bardzo szybko się w nim odnajdzie. Korzystanie z systemu jest naprawdę intuicyjne a przy tym potrafi być bardzo innowacyjne. Nie spodziewałem się od Zorina aż tyle, co z perspektywy twórców może być odebrane tylko jako wielka pochwała.
Podsumowanie
Jaki jest w ogóle cel tego testu, tego wpisu? Zachęcenie do sprawdzania, kombinowania, zmian i poszukiwania swoich nowych ulubionych rzeczy poza strefą komfortu. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie poznać nowe rzeczy, nowe oprogramowanie a być może nowych ludzi. Mam nadzieję, że w kolejnym roku znajdziesz w sobie dużo siły i odwagi do brnięcia w nieznane i doświadczysz wielu momentów, które wpłyną na Twój rozwój. Szczęśliwego nowego roku!