Od wielu tygodni mocno nurtował mnie system CachyOS. Widziałem go przewijającego się przez rankingi popularności, słyszałem jak wspominają o nim felietoniści w swoich materiałach wideo, a także udało mi się podsłuchać rozmowę znajomego, gdy zastanawiał się rozmawiając z innym znajomym czy lepiej zainstalować EndeavourOS czy właśnie CachyOS. W końcu musiał przyjść ten moment i podjąłem decyzję o zainstalowaniu dystrybucji na moim PeCecie gamingowym, aby wytestować go w codziennej pracy, w tym oczywiście w grach.
O CachyOS słów kilka
Nie da się ukryć, że CachyOS to jedna z najmłodszych dystrybucji, o której mówi się tak dużo. Premiera pierwszego wydania miała miejsce zaledwie 3 lata temu (maj 2022), a mimo tego po zainstalowaniu można odnieść wrażenie, że to jedna z najlepiej dopracowanych dystrybucji out of the box. Ciekawostką jest to, że za optymalizację jądra systemu w projekcie odpowiada Pan Piotr Górski (znany w świecie Open Source jako sir_lucjan), który jest także wykładowcą na uczelniach wyższych. Wracając do samej dystrybucji, to muszę przyznać, że nie spodziewałem się na początku aż tak szybkiej pracy, tylu dedykowanych narzędzi oraz tego, że najzwyczajniej w świecie tak bardzo się polubimy.
Instalacja dystrybucji
Instalacja systemu jest bajecznie prosta. Przy pierwszym uruchomieniu systemu z dysku USB wita nas CachyOS Hello, w którym wystarczy kliknąć „Uruchom instalator”. Następnie wystarczy podążać za wskazówkami instalatora podając wszystkie niezbędne dane, aby po kilku minutach system był zainstalowany i gotowy do codziennej pracy. Całość dostępna jest w języku polskim, a konfiguracja nie wymaga specjalistycznej wiedzy. Wszystko można na spokojnie wyklikać, a nawet jeśli mamy wątpliwości można zatrzymać się na chwilę i wyczytać wszystko w sieci (np. odnośnie środowiska, z którego chcemy korzystać lub dodatkowych pakietów, które instalator ma automatycznie pobrać i zainstalować).
Wstępne wrażenia
Podczas instalacji zdecydowałem się na środowisko KDE, a dokładniej KDE Plazma w najnowszej dostępnej wersji (6.2.5). Pierwsza rzecz, jaka rzuciła mi się w oczy po uruchomieniu komputera z nowym systemem to bardzo stonowany design. Nic nie kłuje w oczy, kolorystycznie wszystko do siebie pasuje, a sam design elementów „Cachy” jest przyjemny dla oka. Widząc małe logo CachyOS na dolnym pasku przeszła mnie nawet myśl, że świetnie wyglądałoby to jako klawisz w miejscu przycisku Super na klawiaturze.
Komputer działa szybko, bardzo szybko. Uruchomienie zajmuje mniej niż 20 sekund od wciśnięcia przycisku Power do wyświetlenia pulpitu. Wyłączanie komputera to często dosłownie 3-4 sekundy. Zauważyłem też znaczną poprawę prędkości uruchamiania aplikacji – GIMP, Discord czy Steam uruchamiają się praktycznie natychmiast po wywołaniu. Na innych nowoczesnych dystrybucjach również jest szybko, ale nie aż tak.
Jeśli miałbym podsumować moje wrażenia z ogólnego odbioru systemu, to musiałbym napisać – stabilna i szybka dystrybucja gotowa do pracy od razu po zainstalowaniu na komputerze. Gdy przeglądasz zrzuty ekranów z pięknie dostosowanych widoków nowoczesnych pulpitu, ale sam nie do końca wiesz jak to zrobić spróbuj pracy z CachyOS – jest szansa, że spodoba Ci się od razu po pierwszym uruchomieniu.
Narzędzia Cachy
Jak wiadomo, sam wygląd to nie wszystko. Bardzo ważne jest też to, co oferuje dystrybucja do codziennej pracy. CachyOS ma się czym pochwalić, bo posiada kilka dedykowanych narzędzi. Zacznę może od Cachy Browser, bo z tego korzysta się obecnie najczęściej. Jest to przeglądarka internetowa oparta o Firefoxa, co pozwala na automatyczne zaciągnięcie danych z konta użytkownika (pełna synchronizacja). Sama przeglądarka oprócz dodatkowej optymalizacji posiada dodatkową ochronę użytkownika. Poza tym, jeśli na co dzień pracujesz Firefoxem, to nie odczujesz większej różnicy w standardowej pracy.
Warto też wspomnieć o CachyOS Hello. Narzędzie jest delikatnie dostosowanym KDE Hello, ale dobrze wiedzieć, że jeśli szukamy jakiejś dokumentacji albo chcemy zgłosić jakiś błąd w systemie to mamy do dyspozycji tablicę ze skrótami do wszystkich najważniejszych punktów.
A teraz coś, co mocno mnie zaskoczyło – narzędzie Instalator Pakietów CachyOS. Przyznaję, że tego się nie spodziewałem. Twórcy dystrybucji oddają w nasze ręce jedno z najwygodniejszych narzędzi, dzięki którym możliwe jest zainstalowanie każdego pakietu, jaki tylko przyjdzie nam do głowy. Po wpisaniu nazwy wyświetlane są wszystkie możliwości, wskazujemy ten, który nas interesuje, klikamy zainstaluj i gotowe. Żadnego terminala, ręcznego wyszukiwania i kombinowania z poleceniami.
Warto wiedzieć także o Octopi, czyli aplikacji przez którą również można wyszukiwać i instalować pakiety, ale tutaj różnica jest taka, że do dyspozycji mamy kilka wersji – najnowszą stabilną, rozwojową, alpha, beta – wszystko co udostępnia twórca oprogramowania. Można dzięki temu w łatwy sposób wyszukać i zainstalować dowolną aplikację w najnowszej wersji rozwojowej. Przykładem niech będzie GIMP 3.0 w wersji Release Candidate. W innych dystrybucjach trzeba na przykład dodać dodatkowe repozytorium i instalować wszystko przez terminal. Tutaj wystarczy wpisać w Octopi „GIMP” i wybrać odpowiedni pakiet z listy – bardzo proste i skuteczne rozwiązanie!
A teraz coś szalonego – CachyOS Kernel Manager. Aplikacja pozwala na wybranie jednego z dostępnych kerneli a następnie przeinstalowanie go jednym kliknięciem. Z jednej strony bardzo fajne narzędzie mocno ułatwiające zarządzanie jądrem systemu, ale z drugiej strony, jeśli ktoś nie wie co robi może mocno się zdziwić. Mimo tego uważam, że to bardzo fajne narzędzie i z chęcią zobaczyłbym je w wielu innych dystrybucjach.
Oprócz wspomnianych wcześniej jest jeszcze kilka narzędzi, które mocno mnie zaskoczyły. Ciężko mi powiedzieć, co o niektórych myśleć, bo z jednej strony CachyOS wygląda tak, jakby chciał być jak najbardziej przyjazny nowym użytkownikom, ale z drugiej strony można podejrzeć na przykład architekturę systemu.
Podobnie jest z Ośrodkiem informacji oraz Monitorem systemowym. Narzędzia są rozbudowane na niespotykanym dla mnie poziomie (oczywiście biorąc pod uwagę, że nic nie doinstalowujemy – wszystko jest już w systemie). Nie mówię oczywiście, że to coś złego, wręcz przeciwnie. Widząc jednak ilość elementów konfiguracyjnych udostępnionych każdemu użytkownikowi widzę, że bardzo łatwo można „popsuć sobie system”. Z drugiej strony – właśnie po to jest Linux, aby uczyć się wszystkiego, czasami także kosztem ponownej reinstalacji dystrybucji.
Gaming
Nie omieszkałem oczywiście sprawdzić jak CachyOS poradzi sobie z grami. W końcu w porównaniu do wykorzystywanego przeze mnie na co dzień Pop!_OS z Xorg’iem tutaj mamy do czynienia w pełni z Waylandem. Co prawda udało mi się przetestować jedynie te gry, które mam na Steamie, ale żadna z testowanych gier nie odmówiła współpracy, a to już coś. Udało mi się bez problemu rozegrać mecze w Counter Strike 2 oraz Quake Champions. Odpaliłem też bez zająknięcia Euro Truch Simulator 2 oraz Mass Effect Andromeda. Każda gra działała na poziomie zbliżonym do tego, który znam z Pop!_OS. Nie wyczułem tutaj ani spadku ani poprawy wydajności, wszystko działało dokładnie tak, jak się spodziewałem.
Co nieco do poprawy
Coś, co mnie zaskoczyło to zdecydowanie zasada działania przeglądarki CachyOS Browser. Przy pierwszym użyciu zalogowałem się na pocztę, panel Strefy, YouTube itp., wszystko działało standardowo (nawet przy kilkukrotnym wyłączeniu i włączeniu przeglądarki). Wracam do komputera kolejnego dnia, a tam wszystko czyste, jakby nigdy nikt nie siedział przy komputerze (no, może poza dodatkami doinstalowanymi do przeglądarki). Okazuje się bowiem, że przy wyłączeniu komputera system CachyOS usuwa z pamięci przeglądarki wszystkie dane, które mogą zostać wykorzystane przez niepowołaną osobę. To dość ciekawa funkcja, ale w systemie, który wykorzystuję jako daily driver na komputerze, do którego mam dostęp tylko ja opcja ta wydaje się aż nadto bezpieczna. Świetnym rozwiązaniem byłoby dodanie konfiguratora przy pierwszym uruchomieniu, w którym byłaby możliwość włączenia lub wyłączenia takiego działania.
Kolejny problem jaki zaobserwowałem to kłopoty z dźwiękiem na nagraniach wideo. Przetestowałem działanie OBS i o ile skonfigurowanie przechwytywania obrazu jest o niebo łatwiejsze w porównaniu do Xorg, tak przechwytywanie dźwięku to porażka… Na każdym nagraniu dźwięki brzmią tak, jakby ktoś nagrał je przez bardzo słaby dyktafon i to pod wodą. Do tego pojawiają się losowe trzaski i glitche, co sprawia, że nagranie jest absolutnie nie do użycia. Z tego co wyczytałem jest to wina bardzo specyficznego sposobu udostępniania dźwięku i obrazu z jednego okna do drugiego w Waylandzie i na razie nic nie można z tym zrobić.
Arch dla niecierpliwych?
Przez kilka ostatnich dni robiłem wszystko co mogłem na komputerze z CachyOS – pracowałem, przeglądałem sieć, tworzyłem grafiki, generalnie robiłem wszystko, co tylko można było przez ten tydzień zdążyć przy normalnym trybie pracy z systemem. Nie znalazłem żadnego punktu, który w jakikolwiek sposób eliminowałby system jako daily driver. Podobnie jak kiedyś przy Manjaro tak i tutaj stwierdzam, że CachyOS to bardzo solidna dystrybucja i mocno zastanawiam się, czy nie zostawić jej na dłużej.
A jak to wygląda u Was? Znacie CachyOS, lub może korzystacie na co dzień na swoich komputerach. Dajcie znać w komentarzach jak sprawdza się u Was i czy macie z dystrybucją jakiekolwiek kłopoty. A może nie macie ich wcale?
Cześć, z tej strony jeden z developerów 🙂
Dzięki za solidną recenzję. Nie będę ukrywał, że to najlepsza póki co recenzja CachyOS na polskim podwórku. Co do uciążliwego działania CachyBrowser – fakt, też tego nie lubię i po prostu wyłączam to w opcjach. Zapraszam na naszego discorda, jeśli chcesz uzyskać jakieś informacje dodatkowe.
Cześć! Dziękuję za komentarz, bardzo mi miło gościć Cię na Strefie. Starałem się dobrze oddać w tekście co mi się spodobało, a co było w moim odczuciu do poprawy. Co prawda to tylko tydzień, ale całkiem sporo udało mi się wyłapać. Z przyjemnością dołączę do Discorda, bo system został na dłużej i będę chciał nagrać związane z tym wideo (wrażenia z systemu, jakieś drobne porady dla nowych użytkowników itp.). Pewnie przy okazji pojawią się dodatkowe pytania. Jeszcze raz dziękuję za wszystkie komentarze i podesłane informacje.
Każda konstruktywna krytyka jest bardzo mile widziana. System jest robiony dla społeczności, bo system bez społeczności nie istnieje. Staramy się wsłuchać w głos naszych użytkowników, bo siła naszej społeczności jest ogromna. Przykładem niech będzie sched-ext. CachyOS zaimplementował to jako pierwszy głównie dzięki swojej społeczności – developerzy sched-ext (pracujący na co dzień w takich firmach jak Meta czy NVIDIA) regularnie prosili społeczność CachyOS o testy nowych commitów i to przyniosło efekt – rok współpracy i sched-ext trafiło do upstreamu. Dlatego tak bardzo cenimy sobie pomoc społeczności i zdanie użytkowników bo wiemy, że w znaczącej ilości przypadków na ich zdaniu i opinii możemy polegać.
Przyznam się, że szukając dystrybucji na swojego leciwego laptopa przetestowałem ich już sporo. Nie mniej jednak zawsze trochę odstraszały mnie dystrybucje oparte o Arch Linux. Chyba utarło się, że wszystko co Archowe jest dla zaawansowanych użytkowników. Ze względu na większą styczność z dystrybucjami desktopowymi z rodziny Debian/Ubuntu wybierałem właśnie tą rodzinę. Jednakże pierwsze wrażenie jeśli chodzi o GUI jest bardzo dobre. Postanowiłem, że trzeba utworzyć wirtulakę i jednak spróbować się przekonać.
Ponadto: recenzja CachyOS miła, bardzo przyjemnie się czytało. Przydała by się jednak możliwość powiększanie zrzutów ekranowych, które są zawarte w artykule.