Jeśli wierzyć statystykom podawanym przez wyszukiwarki, to Linux Mint jest jedną z najpopularniejszych, najczęściej wyszukiwanych dystrybucji w sieci. Pozycję tą zawdzięcza najpewniej swojej prostocie w obsłudze, interfejsowi zbliżonemu do Windowsowego oraz prostym narzędziom pozwalającym na przełączenie sterownika czy zainstalowanie programu. Dodatkowo oparty jest o Ubuntu, więc większość materiałów znalezionych w sieci (instrukcje, poradniki) można tu bez problemu zastosować, w tym także te terminalowe. Kilka dni temu premierę miało najnowsze wydanie o nazwie kodowej „Xia”. Nie omieszkałem sprawdzić tego, jak pracuję system oraz jakie zmiany przygotowali twórcy.
Instalacja
Proces instalacji dystrybucji Linux Mint pozostał na szczęście niezmieniony. Moim zdaniem to jeden z prostszych, czytelniejszych instalatorów, który ma wszystko to, czego potrzeba nie przesadzając w żadną ze stron. Sama instalacja jest szybka i bardzo intuicyjna, ale gdyby pojawiły się jakieś kłopoty z procesem instalacji, to zapraszam do mojego poradnika krok po kroku: jak zainstalować Linux Mint.
Pierwsze uruchomienie
Tutaj również nie odnotowałem większych zmian. Przy pierwszy uruchomieniu wita nas kreator podstawowej konfiguracji. Możemy zmienić motyw, kolory wyróżnień, włączyć backup czy zainstalować dodatkowe oprogramowanie. Co prawda kreator zmienił się odrobinę pod kątem wizualnym (kształt i rozmieszczenie elementów), ale główny zamysł jest dokładnie taki sam, jak w poprzednich wersjach dystrybucji.
Ogólne wrażenia
Linux Mint to bardzo dobra, stabilna dystrybucja, która od samego początku po prostu działa. Praca jest bardzo stabilna, system jest bardzo responsywny, a wszystkie niezbędne programy możemy zainstalować z wygodnego Menedżera oprogramowania. Mimo upływu wielu miesięcy (a może nawet już lat) niezmiennie uważam, że jeśli ktoś ma ochotę rozpocząć przygodę z Linuxem po wielu latach pracy z Windowsem, to tutaj powinien się odnaleźć dość dobrze.
Nowości w systemie
A teraz czas na najważniejsze, czyli przegląd tego, co zmieniło się w najnowszym wydaniu dystrybucji względem poprzedniczek. Zmian jest kilka, niektóre widoczne gołym okiem, inne ukryte, działające nieustannie w tle. Najważniejsze jednak, że Mint cały czas się rozwija i dodawane są kolejne usprawnienia.
Aptkit i Captain
Pierwsza duża zmiana to ugruntowanie menedżera pakietów APT w systemie poprzez zaadaptowanie kilku nowych narzędzi. Dzięki Aptkit oraz Captain wyszukiwanie i instalacja pakietów są dużo szybsze. Dodatkowo wprowadzono kilka zmian pozwalających na zarządzanie pakietami obcymi, w tym ich całkowite usuwanie lub downgrade. To jedna z tych zmian, które dla większości użytkowników będą niewidoczne, ale wpływają znacznie na szybkość działania systemu i oprogramowania.
Tryby pracy (energia)
Kolejna zmiana dodaje do systemu tryby zasilania. W oknie, w którym wcześniej mogliśmy ustawić po jakim czasie ma wygasić się ekran oraz po jakim czasie komputer ma przejść w tryb uśpienia dodano zakładkę Tryb zasilania, gdzie możemy wybrać zasilanie Zrównoważone lub Oszczędzanie energii. Osoby pracujące z Mintem na laptopach na pewno odczują to poprzez wydłużenie czasu pracy na baterii.
Z ciekawostek warto dodać, że w środowiskach Xfce oraz MATE zarządzanie trybami pracy możliwe jest także z poziomu terminala. Sterowanie odbywa się za pomocą poleceń:
powerprofilesctl set power-saver aby włączyć tryb oszczędzania energii.
powerprofilesctl set balanced aby włączyć tryb zrównoważony.
powerprofilesctl set performance aby włączyć tryb wysokiej wydajności.
Światło nocne
Następną istotną zmianą jest dodanie funkcji Nocne światło, w ramach której system automatycznie dostosuje barwę światła białego i filtr światła niebieskiego do pory dnia. Eliminuje to zmęczenie oczu i ułatwia późniejsze wyciszenie się po pracy do późnych godzin wieczornych. Wiele dystrybucji miało już tę funkcję w standardzie, dobrze wiedzieć, że Mint od teraz nie odstaje od peletonu.
Odświeżony motyw Cinnamon
Sam pulpit Cinnamon również został odświeżony. Zadbano o to, aby elementy interfejsu były bardziej nowoczesne – z zaokrąglonymi krawędziami czy efektami głebi.
Zmiany dotyczą także wszelkich okienek z powiadomieniami pojawiającymi się na ekranie oraz elementów on-screen (np. komunikat o zmianie poziomu głośności). Obiekty są teraz bardziej nowoczesne, posiadają zaokrąglenia narożników i bardziej stonowaną kolorystykę dopasowaną do wybranego motywu systemu.
Warto tutaj wspomnieć o fakcie, że rozwiązanie to spotkało się z mieszanym odbiorem. Wielu użytkowników twierdzi, że Cinnamon staje się przez to gałęzią GNOME zamiast być osobnym środowiskiem graficznym. Takie upiększenia i zaokrąglenia najzwyczajniej w świecie nie wszystkim przypadły do gustu.
Wayland
Poprawiono także działanie systemu pracującego z serwerem wyświetlania Wayland. Na ekranie logowania możemy wybrać sesję w Wayland, a po zalogowaniu korzystać z systemu bez ograniczeń. Naprawiono istotne błędy, które uniemożliwiały czasami wpisania hasła administratora (okno potwierdzenia nie wyświetlało się w Waylandzie) oraz wyświetlania kilku innych okien z powiadomieniami.
Pozostałe usprawnienia
Najnowsza wersja Mint otrzymała także inne, drobne usprawnienia, jak na przykład optymalizację pracy Menedżera oprogramowania, funkcję usuwania znaków specjalnych w nazwach plików całych zaznaczonych grup plików oraz automatyczne generowanie miniaturek z poglądem dla plików .ora. Oprócz tego wprowadzono kilka poprawek od strony wizualnej, między innymi w motywie Mint-Y oraz dodano nowy zestaw tapet, które są zbiorem abstrakcji wykonywanej różnymi technikami.
Podsumowanie
Najnowsze wydanie Linux Mint to poprawna dystrybucja, może nawet do bólu poprawna. Dla zaawansowanych użytkowników Linuxa może wydawać się zbyt grzeczna i zabezpieczona przed jakimikolwiek modyfikacjami wyglądu czy położenia elementów. Dla nowych użytkowników natomiast wydaje mi się, że jest idealna, głównie ze względu na to, jak ciężko ją popsuć. Po uruchomieniu wystarczy kilka kliknięć aby dostosować motyw, zainstalować najpotrzebniejsze aplikacje a potem można po prostu korzystać. Jeśli nikt nie ma wygórowanych wymagań i chce, żeby komputer po prostu działał i robił swoje, to Linux Mint będzie zawsze dobrym wyborem.
Minta zainstalowałem córce i pojawiły się problemy z instalacją VLC i innych multimedialnych programów. Po krótkiej dyskusji na forum mint’a okazało się, że problem leży w repozytorium deb-multimedia.org, które generuje rozmaite problemy. Zalecenie jest takie, żeby usunąć to repozytorium po instalacji razem z pakietami, które z niego pochodzą. Będę z tym jeszcze walczył w przyszły weekend aczkolwiek problem nie jest poważny bo potrzebne programy są zainstalowane w wersji flatpak co w jej laptopie nie stanowi problemu bo ma bardzo dużo miejsca na dysku.
Po za tym córka (14 lat) bardzo sobie chwali możliwości personalizacji.
Ważna informacja dla rozważających instalację:
Laptop gamingowy MSI Katana i7 13620H, RTX4060 działa bez zająknięcia out of the box. Leciwy już tablet graficzny bamboo też działa bez zająknięcia czego o windowsie 11 nie można powiedzieć.
Miło wiedzieć, że oprócz drobnych kłopotów z programami dystrybucja działa dobrze na tak świeżym sprzęcie. Windows 11 zrobił się niestety bardzo napchany wszelkiego rodzaju bloatware’m , który strasznie ogranicza wydajność. Co jakiś czas sprawdzam co tam słychać w świecie M$ i robię sobie przegląd systemu – po zainstalowaniu Windows 11 dobre 50 minut zajęło mi wyłączenie i odinstalowanie wszystkiego, co uruchamia się automatycznie z systemem, a jest po prostu zbędne. Co ciekawe bez sztuczek z PowerShell wielu rzeczy w ogóle nie dało się usunąć. Niestety Windows zmierza w złym kierunku, ale ze względu na popularność platformy mogą sobie pozwolić na takie praktyki.
Super, niedawno dokupiłem większy dysk SSD 2,5 do starszego laptopa to będzie większa motywacja do postawienia systemu od nowa 🙂
W Mint miałem ten problem, że po korzystaniu z pendrive nie mogłem wyłączyć laptopa. Ciągle się restartował. Trzeba było pogrzebać w plikach konfiguracyjnych. Zobaczymy jak będzie tym razem.
Wprowadzone zmiany w nowej wersji bardzo się mi podobają. Zastanawiam się nad wyborem środowiska graficznego, mate vs cinnamon. Czy dla i5 4300m 16gb ram będzie jakaś różnica? I podobne pytanie z laptopem znajomego. Poleciłem Minta i też waha się nad mate i cinnamonem. Tylko, że on ma i5 pierwszej generacji i 4gb ramu.
Warto spróbować, nowa wydanie naprawia sporo błędów z poprzednich edycji. Bugu z pendrivem nie znałem, albo po prostu nie trafiłem. Co do Mate vs Cinnamon – przy i5 4gen i 16GB RAM nie będzie różnicy. Przy i5 pierwszej generacji i 4 GB RAM warto spróbować edycję MATE – powinno działać trochę lepiej 🙂